„Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy (…)
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna (…)
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego.”
ks. Jan Twardowski
Tydzień temu odeszła od nas – koleżanka, dziewczyna z głową pełną pomysłów, niezwykle kreatywna nauczycielka, empatyczna wychowawczyni klasy piątej.
Trudno znaleźć słowa, które choć w części oddadzą uczucie pustki, poczucie braku i Twojego z nami niebycia, Aniu.
Trudno zaakceptować to, że nie usłyszymy Twojego śmiechu, nie porozmawiamy o codziennych sprawach, nie poczęstujesz nas żelkami.
Trudno też, zwłaszcza Twoim wychowankom, zrozumieć, dlaczego tak się stało…
Nasz smutek i żal jest tym większy, Aniu, im bardziej uświadomimy sobie, że nie doświadczymy już Twojej życzliwości, dobrego serca, niezwykłej energii, ciepłych słów. Będzie brakowało nam Twojego optymizmu, prostych rozwiązań, poczucia humoru i uśmiechu.
Pewnie, gdybyś mogła dać nam znać, przywołałabyś do porządku naszą niezgodę na Twoją nieobecność, mówiąc:
Trzeba ich opłakać
bo trzeba nam tych łez
trzeba ich opłakać
bo tak od wieków przystało
Ale tak na prawdę
oni tych łez nie potrzebują
Patrzą na nas z góry
i mówią dobrze dobrze
kiedy widzą
że wydobywamy z siebie naszą dzielność
(J. Hartwig, Gorzkie żale”)